wtorek, 12 stycznia 2010

Jeżeli przyjrzysz się bliżej, to wielkiej różnicy to tu w sumie nie ma

A mówimy tutaj o nauczaniu.


***


Nie wiem, jak to będzie się prezentować na dowolnym polskim wydziale zarządzania. Wiem jednak, że to, co tutaj profesorkowie próbują wbić do łbów jest wiedzą akademicką od góry do dołu. Z perspektywy przyszłego robola oznacza to tyle, że zmarnujesz sobie lata nauki do przygotowania się do życia, które nie istnieje.

Na co mi wiedzieć, że przedsiębiorcy są przedsiębiorcami, multi-przesiębiorcami lub intra-przedsiębiorcami? Albo że mamy kryzys i jest ciężko? Podatki nie są dobrowolne - o maj got! Turcja powinna być członkiem UE? Takiego!

Dlatego postanowione - przeprowadzam się do Japonii. Albo Norwegii. W rachubę wchodzą jeszcze Holandia, Kanada, Australia i Nowa Zelandia. A może wszystko po kolei i niekoniecznie w tej kolejności. Praktyki w ambasadzie RP w Tokio to na pewno będą mieć miejsce. Za dwa lata.

A teraz wracam do prania, muzyki słuchania i sprzątania. W końcu jutro kolejny ważny egzamin!

1 komentarz:

  1. Czy to oznacza, że któryś z wykładowców nadepnął na odcisk? Nie zdałeś czegoś? Z tą Japonią to nie szalej, bo to tylko twojemu prapradziadkowi udało się wrócić pieszo i cało z wojny rosyjsko-japońskiej:)
    mama ela

    OdpowiedzUsuń