niedziela, 1 listopada 2009

Turcy jako naród

Dzisiaj trochę spoważniejemy.

 

***

 

Parę dni temu trochę się pośmialiśmy. Teraz czas na odrobinę powagi. Bo temat jest poważny.

Pamiętacie ostatnią notkę, prawda? Na zakończeniu trochę poruszyłem temat wolności wypowiedzi o hitlerowskich i komunistycznych treściach.

Przy najbliższej okazji* wypytam pana  Fişne o to, jak to w Turcji jest z mówieniem o tym. Czy jest to jedynie ignorancja wynikająca z niewiedzy, czy też istotnie daleko posunięta wolność wypowiedzi na temat jakże drażliwy w Europie?

 

***

 

Moje podejrzenia są zasadne. Turcja jest krajem, w którym nikt nie wstydzi się powiedzieć, że jest nacjonalistą, że kocha swój kraj ponad inne, a Ataturka miłuje zaraz obok matki i ojca. Jest tak w przypadku zarówno młodych, starszych i najstarszych przedstawicieli społeczeństwa, niezależnie od płci, stanu zawodowego, majątkowego, cywilnego, rzeczywistej orientacji politycznej czy seksualnej albo pochodzenia przodków. Nie prowadziłem żadnych badań statystycznych; po prostu prowadziłem rozmowy z dużą ilością ludzi, wielokrotnie zahaczając o temat nacjonalizmu w Turcji.

Do tego dochodzą obserwacje tego, jak Ci ludzie żyją.

1. Flaga jest Święta. My mamy na przykład posążki Matki Boskiej. Nie będziesz złorzeczył w jej obecności. Nie powiesz na MB złego słowa. Nie podpalisz Jej. Nie spluniesz na MB. Tutaj idzie to dalej, bo mamy do czynienia z materiałem, a nie kamiennym/drewnianym posążkiem. Nie możesz więc gnieść czy miętolić w palcach flagi, deptać jej, kłaść na niej brudnych paluchów, że o ubrudzeniu majonezem nie wspomnę**.

2. Sławetny art. 303 kk. „Zakaz obrażania tureckości”. Niedawno uściślony, i odnosi się do tego, co ma być krzywdzące dla ludzi pochodzenia tureckiego, lub jakoś tak. Nie zmienia to faktu, że istnienie takiego zapisu oznacza, że są w tym kraju ludzie, którzy wolą prawnie usankcjonować cenzurowanie wszelkiej krytyki. A najlepszą formą cenzury jest więzienie.

3. Służba wojskowa jest obowiązkowa dla każdego dorosłego Turka. Trwają jednakowoż podobno prace nad zmianą tego zapisu i wprowadzeniem wyłącznie armii zawodowej.

Turcy są generalnie dumni z poziomu zmilitaryzowania swego kraju. Wojsko to chluba naszego kraju; Siła armii jest siłą Turcji; Turcja to Armia – takie wypowiedzi zapadły mi w pamięć najbardziej.

Pragnę w tym miejscu zwrócić honor obecnym władzom; i poruszyć ważny temat. Kiedyś czytałem gazetę turecką w wersji angielskojęzycznej. „Today's Zaman” bodajże. Premier turecki również powiedział, że siłę Turcji stanowi armia. Dlatego też, aby armia nadal była silna, należy modernizować kraj, aby dać jej solidne oparcie. Dla mnie mistrzowskie posunięcie, bo z jednej strony mówi o tym, że armia jest dla rządu ważna, a jednocześnie zmierza w kierunku zmian. Pytanie, czy ostatecznie rządowi zależy bardziej na modernizacji kraju i armii przy okazji, czy też priorytetem jest armia, a kraj  musi się dostosować, pozostawiam otwartym.

4. Poziom testosteronu idzie wyczuć nosem u każdego Turka. Kobiety zostały dawno zepchnięte na dalszy plan. W życiu publicznym wydaje się, że jedynie faceci żyją w tym kraju. Na ulicach kobieta jest nieomalże intruzem. To kraj, w którym to mężczyźni i ich żądze rządzą.

5. Konfrontacji i kłótni pomiędzy ludźmi widziałem dużo więcej niż rozmów i kompromisów. Nie mówię o bijatykach – tutaj strony rozchodzą się dopiero po obnażeniu kłów, zamiast poprzestać na milczącej ocenie siły.

Demonstracje siły są tu na porządku dziennym. Najlepiej opisać to na przykładzie wyglądu: Koszule z niezapiętym ostatnim guzikiem, aby widać było sweterek na klacie; Jak jest zimniej, to kurtka na wierzch, lecz obowiązkowo rozpięta. ŻADNYCH SZALIKÓW u facetów; Skórzana kurtka, a jak nie to chociaż skórzane buty (do dzisiaj nie zapomnę dzieciaka  z kapturem na głowie, w szarym dresie i spiczastych brązowych pantoflach),  jak ich nie ma, to koniecznie wpuszczona koszula i widoczny skórzany pasek.

A co jak nie skóra? Fura! O tym jak Turcy jeżdżą to może jednak przy innej okazji napiszę. Wyobraźcie sobie jednak jedynie, że np. ulica trójpasmowa w magiczny sposób staje się czteropasmowa, a przy dobrych wiatrach się jeszcze rower i dwa motory zmieszczą. I nie jest to bynajmniej komfortowy widok.

Zarost na twarzy również ma znaczenie, bo mówi o... twojej orientacji politycznej. I tak skromny wąsik jest zarezerwowany dla łagodnych islamistów, prostokącik pod nosem dla konserwatystów, wąsy jak u morsa zaś dla liberałów. Pełne, długie brody nie są mile widziane, bo kojarzą się z fundamentalistami.

6. Wreszcie, życie stadne. Wiem jak to brzmi, ale do tego się to istotnie sprowadza. Ludzie tutaj bardzo ściśle określają z kim się trzymają, a z kim nie. Swój to swojak i ziomek. Obcy to obcy. Niekoniecznie trzeba go gnoić, ale nie ma też istotnego powodu, dla którego miałoby się go lubić. Pamiętacie, jak pisałem o tym, że Turcy w procesie decyzyjnym kierują się odczuciami, a nie logiką? To, co lubią, musi być dobre, a to czego nie lubią musi być złe i w żadnym wypadku nie ma powodu, aby wchodzić z nielubianym obiektem w bardziej skomplikowane interakcje.

Wydaje mi się, że z tego może wynikać owa słynna turecka gościnność. Albo kogoś goszczą, albo nie. Więc jak już, to przychylają nieba swojakom. Nie spotkałem się tutaj do tej pory z kimś stosującym zasadę ograniczonego zaufania (nie znasz tego, z kim masz kontakt, więc należy zachować stosowny dystans dla własnego bezpieczeństwa), czymś, co jest bardzo rozpowszechnione w Polsce. Swoją drogą, niedługo będę paru Turków uczył co nieco na temat, bo powiedzmy, że zapoznali mnie ze sporą liczbą swoich, ale nie moich znajomych, na co niekoniecznie miałem ochotę, siedząc w domu, biorąc prysznic, albo śpiąc o pierwszej w nocy.

Pomówmy teraz trochę o historii

 

***

 

Europa jest przewrażliwiona na punkcie nacjonalizmu. Mamy z nim niemiłe doświadczeni pod postacią Drugiej Wojny Światowej. To było dawno temu, ale ma swoje implikacje do dzisiaj. Bez tej Wojny, nie byłoby Zimnej Wojny, NATO czy Unii Europejskiej. A to, co rozpętało tamte wydarzenia, było właśnie umiłowanie własnego narodu, wiary w jego siłę, a także o jego wyższości.

I Wojna Światowa nic nie zmieniła. To państwa NARODOWE kreowały mapę Europy. Tendencje nacjonalistyczne nawet wzrosły.

W Turcji nie było inaczej. I Wojna przyniosła Turcji Ataturka, a wraz z nim reformy, odnowę i wreszcie modernizację. Turcja nie brała udziału w II Wojnie Światowej. Nie straciła w ciągu paru lat 1/3 swojej populacji jak Polska, nie została upokorzona jak Niemcy, nie utraciła statusu światowego mocarstwa jak Francja czy Wielka Brytania. Nacjonalizm przyniósł im jedynie same pozytywy.

Dlatego właśnie rozumiem sytuację ideologiczną w tym kraju.

Oni nie zrozumieją, jak im powiem, że komunizm upadł 20 lat temu i nie mam ochoty o tym mówić, nawet, jeżeli walnie się do tego jako Polacy przyczyniliśmy. Bo ja wiem, że to nie był tylko Okrągły Stół. Że wiele lat wcześniej to były łzy, pot i krew milionów moich rodaków.

Oni nie zrozumieją, jak bardzo mówienie o Hitlerze porusza serca. Boli. Otwiera rany. Bo chociaż nie byliśmy świadkami tamtych wydarzeń, są ludzie, którzy byli, i zadbali o to, abyśmy nigdy o tym nie zapomnieli i chociaż odrobinę poczuli to, co oni kiedyś.

Nie zrozumieją, że nacjonalizm zaślepia, bo mówi, że już jesteś świetny, jak nie najlepszy. Zachód już dawno jest na etapie, że trzeba się koncentrować na doskonaleniu samego siebie, dla samego siebie; nie spoczywać na laurach, bo zawsze jest ktoś lepszy od ciebie. I mieć w nosie narodowości, własne lub cudze.

 

Krogulczas

 

 

* Pewnie w środę.

** No chyba, że na gwiazdę albo półksiężyc***.

*** Ciekawe, czy keczup by przeszedł na całej reszcie?

2 komentarze:

  1. Skoro tacy prowojskowi, to czemu ich chcą wyrzucić z nato? co ty na to?
    Mama

    OdpowiedzUsuń
  2. NATO to sojusz obmyślony jako obronny, a tym bardziej obronny wobec powszechnej w krajach Zachodu obecnej antywojennej opinii publicznej.
    Ponadto, "wyrzucenie" to za duże słowo. Szczególnie, ze byłaby to sprawa bez precedensu, a na rozwiązania niewypróbowane, wręcz dzikie, nikt w świecie polityki tak naprawdę nie ma ochoty. Szczególnie w porównaniu do dziesiątek lat, kiedy Turcja była świetną bazą do tworzenia drugiego frontu przeciw ZSRR. A ZSRR to tylko nazwę zmieniło, bo na pewno nie ludzi w niej mieszkających...
    Krótko mówiąc: czcze gadanie. Nie ma takiej możliwości.

    OdpowiedzUsuń