sobota, 26 września 2009

Kuchnia od kuchni

Tavuk a'la Krogul (Kurczak po krogulczemu) przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

***

Jak już wspomniałem poprzednio, gotowałem po raz pierwszy w tym przybytku. Cholera, ja tutaj już prawie dwa miesiące siedzę, a dopiero teraz się za to wziąłem! 

Ale mnie się zwyczajnie zatenskniuo za normalnom, polskom kuchniom.

Poszedłem więc do tej kuchni. To był pierwszy błąd. Otóż: tą kuchnią przez całe wakacje, a szczeólnie przez ostatni miesiąc, zajmowali się wyłącznie faceci. Nieważne, że Turcy, chociaż to pewnie też ma pewne znaczenie.

Trzeba bowiem powiedzieć o czystości w Turcji to, co już zostało powiedziane, a więc powtórzyć: Turcy to syfiarze. Śmieć się na śmieciu ze śmieciem wala, a Turek jedynie radośnie dokłada na kupkę.

Jak więc prezentował się widok tej kuchni?

Schnące bochenki chleba zostawione na wierzchu.

Obierki po pomidorze i ziemniakach zostawione na stole, kuchni i umywalce.

Brak dostępu do ciepłej wody.

Niezalany garnek po jajecznicy, którą mi serwowali od trzech dni...

Ubite muchy (!) na jedynej (!!!) ścierce* dostępnej w kuchni (!!!!!).

Gnijące na kuchence skorupki po jajkach.

A, jeszcze dzieci i gęsi włążące do kuchni.


***

Niezrażony tym, zrobiłem swoje. Drowning Pools, Iron Maiden, Rammstein i Lady Gaga puszczone w głośnikach. Można zacząć.


Najpierw trza było trochę ogarnąć.

Trochę szatkowania, trochę tasakowania (fajna zabawka swoją drogą :D ), trochę pożyczenia cebuli i ziemniaków i ich obrania i składniki gotowe.


Składniki Tavuka a'la Krogul:

- 2 udka kurczaka (jak macie piersi z kurczaka to brać je),

- 2 pomidory,

- 1 papryka czerwona,

- 3 papryczki a'la jalapenos, ale w ogóle nieostre; papryczki, po prostu,

- 1 cebula,

- świeża (z braku świeżej - nieświeża też się na da :) ) nać pietruszki,

- przyprawy: sól, czarny pieprz, słodka papryka (zmielona), czerwona papryka (skruszona [u nas się tego nie znajdzie]), tymianek, 3 goździki,

- ziemniaki i kalafior jako serwowane dodatkowo.

Najpierw marynujemy kurczaczka w oliwie z oliwek. dajemy wszystkie przeprawy jakie podano, wedle uznania. Jeżeli sól mało słona, to dac jej więcej, jak tymianek mało tymiankowy to też go więcej itd.

Jak nam się to marynuje, przygotowujemy się do gotowania, tj. sprzątamy kuchnię, tak, żeby nie wstyd było się poniej poruszać. Dopiero potem obieramy ziemniaki i kalafiora, które wstawiamy razem aż do momentu, aż się rozgotują. Jeżeli komuś się uda nie rozgotować - lepiej dla niego ;).

Potem odpalamy ogień.

Tak, to moja kuchenka.Cztery takie palniki acetylowe się tam znajdują. To białe to nie fajka, jeno papierek, którym posługiwałem się żeby odpalić to cholerstwo, bo nie miałem ochoty mieć przypieczonych włosków na paluszkach. I całej ręce przy okazji. Że o głowie nie wspomnę.

Jakoś tak jak posprzątamy kuchnię i wstawimy ziemniaki z kalafiorem, kroimy warzywa w kostkę, paski lub trójkąt Sierpińskiego. Jak pokroimy, to grzecznie wstawiamy kurczaczka na ogień. Po jakiś 2 minutach dorzucamy warzywa (nie pytajcie mnie dlaczego :P).

No, teraz pozostaje tylko obserwować jak się to wszystko rozwija. 

Efekt:

Fajne, nie? 

A, jak jesteście sprytni, to nie zapomnijcie o maśle do kalafiora ;).

Afiyet olsun!


***


Coś mnie Bloger nie lubi. Ale ja go lubię, mimo, że odmawia mi logowania, a czasem nawet wstępu na stronę logowania.

Jutrzejszy, obiecany tekst o tym, dlaczego muezinowie (lub ezinowie) umierają, i dlaczego muzułmanina w ramazanie to cieszy.

4 komentarze:

  1. A myślałem, że w akademikach jest syf

    ---

    U nas przewidzieli sytuację i nie dają ściereczek.

    OdpowiedzUsuń
  2. ehh umiesz gotooooowac! takiego meza potrzebuje!

    pozdro
    Dominika

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał: Nie widziałeś także w takim razie na pewno syfnej toalety. Naprawdę :D.

    Dominika: Się akurat za jakąś cudowną żoną rozglądam powoli ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Po znajomości ci podpowiem - pogotuj ziemniaki z 10 min. a potem dopiero dorzuć kalafiora, bo on krócej się gotuje. A opaćkany w tartej bułce i obsmażony na masełku kalafiorek jest pyszny. Ponieważ tarta bułka to ponoć wymysł Polaków, można ją zrobić samemu - wysuszoną bułeczkę włożyć do torby i przewałkować butelką po dobrym winie :)Smacznego! kreciamama

    OdpowiedzUsuń