Nie. Tak to nie będzie. Za 3 tygodnie powinienem być już w pełni sprawny (czyt. ból minie). I się do Polski nie wybieram.
Wiem, że ludzie mają o mnie dobre zdanie. Osoby pewnej, stanowczej, zdecydowanej. Taki jednak nie jestem. Jestem w Turcji właśnie po to, żeby takim się stać.
Nie przyjechałem tu, żeby się czegoś nauczyć. Mam wystarczająco sił i czasu, żeby samemu się edukować w zakresie zarządzania zasobami ludzkimi, które tak bardzo pragnę zgłębiać na studiach, a które tak bardzo hamowały moją decyzję przyjazdu. Tutaj nie liczę na wysoki poziom zarządzania. Pożegnałem się z nim.
Przyjechałem tutaj po to, żeby podjąć walkę z samym sobą. Za często już w życiu uciekałem od problemów, zamiast je rozwiązywać, chociaż zapewne niejedna osoba, która to czyta, nie zechce mi uwierzyć.
Chcę być w końcu z siebie zadowolony. I dlatego zostaję.
A takie mury już mi nie straszne :)
Zielony to Balint, biały to Nick. Nie wiem, czy jestem jeszcze na dole, czy już na dole :).
P.S. W aktach medycznych, krajem mojego pochodzenia była niejaka "Rusya"... No i jak ich tu do Unii :)?
Dobrze, że zdecydowałeś się zostać :) Jeszcze wszystko przed Tobą, szkoda byłoby z tego rezygnować. Wracaj do stanu używalności jak najszybciej :* Nati K :)
OdpowiedzUsuńTak myślałam... Krogulczas byle muru się nie przestraszy. Pozdrawiam! kreciamama
OdpowiedzUsuń